Problemy ze spadkiem i inne perypetie Tadka i Karola.

2 października 2015 |

Już  po raz drugi wiedeńska  Polonia miała zaszczyt gościć „Myślenicki Teatr w Stodole” . Po sukcesie spektaklu „Terapia” w tamtym roku, czekaliśmy  niecierpliwie, czym nas teraz zaskoczy Dorota Ruśkowska  która kieruje teatrem już siedem lat. Aktorzy teatru grają w produkcjach Małgorzaty  Szumowskiej i Wojtka Smarzowskiego. Główną  scenarzystką  jest Marzena Bieś a muzykę do spektakli pisze Robert Bylica. W ich bogatym repertuarze są bajki, spektakle patriotyczne, muzyczne i komedie. Właśnie komediami zawładnęli polonijne serca w Wiedniu, rok temu „Terapią”, a w tym roku „Cioteczką”.

Teatr w Stodole to nie tylko spektakle, to również wiele akcji charytatywnych obejmujących każdorazowo 2.500 chorych i ubogich, 7 lat – 32 premiery, 2 programy kabaretowe: „Śmiechu  warte” oraz „Absurdy PRL”, publikacja książki  dla dzieci, 3 teledyski, 2 filmy fabularne.

Fabuła spektaklu jest bliska każdemu emigrantowi… gdy nie wiadomo o co chodzi to znaczy że chodzi o pieniądze. Karol (Krystian Panek) i Tadek (Mateusz Stachura), para przyjaciół wynajmujących wspólnie mieszkanie, żyła  sobie wesoło i beztrosko, używając życia, jak to sie mówi; sex, alkohol i rock’n’roll, czyli skandal, Sodoma i Gomora. W roli dziewczyny Karola wystąpiła Katarzyna Bedniarczyk. Ich sielankę zaburzył list od ciotki z Ameryki która koniecznie chciała uszczęśliwić Tadka spadkiem, lecz pod warunkiem że przedstawi jej swoją aktualną narzeczoną. Czas nagli… cioteczka już w drodze, narzeczonej brak! Więc wpadli na iście szatański pomysł… (ciekawych zakończenia zapraszam na spektakl )

Panie i panowie na widowni, nie tylko podziwiali zgrabne nogi Tadzi´a ale również kunszt odtwarzanej przez niego roli, graną naturalnie bez zbytniego przerysowania, świadczącą  o dojrzałości i talencie aktora.fOTO: Copyright © 2015 www.elipsa.at Tadek w wykonaniu Krystiana Panka był zagrany bezbłędnie i pewnie (przynajmniej ja miałam takie wrażenie) Postać  Frankensteina (Lucyna Gowin) zaskoczyła chyba wszystkich, oczekiwaliśmy potwora a okazała się nim kobieta bardzo atrakcyjna z dużym poczuciem humoru (w cywilu bardzo kobieca, sympatyczna, taka nasza…. swojska) Do łez rozbawiła mnie Cioteczka (Dorota Ruśkowska) i jej mąż (Zbyszek Bylica) Amerykanin mówiący zabawną amerykańską -polszczyzną typową dla polskich emigrantów, przebywających bardzo krótko za granicą a chcącymi przyszpanować sołtysowi swoją zagranicznością. Gra na wysokim poziomie !

Teatr w Stodole stał się już gwarancją dobrej zabawy, role, odtwarzane są coraz pewniej i profesjonalnie. Mam nadzieję że jeszcze nie raz będziemy gościć Dorotę Ruśkowską ze swoim zespołem w Wiedniu, a może i w innych miastach w Austrii. Aktorzy przywieźli ze sobą z Myślenic słodki poczęstunek dla gości, pyszne ciasta… mmmm. Po spektaklu, publiczność  mogła poznać ich bliżej, zaprzyjaźnić  się (co uczyniliśmy), i porozmawiać na różne tematy, wypić lampkę wina.

Fotoreportaż „Cioteczka”.
fOTO: Copyright © 2015 www.elipsa.at

 

Tagi: , ,

Kategoria: Fotoreportaże