” Uwaga zła suka! ” – Nowy wernisaż AGATY KUS w GALERII SANDHOFER
Przedstawienia kobiet są obecne w sztuce od czasów przedhistorycznych. Pierwotny człowiek wykonywał malutkie figurki bogiń o wyolbrzymionych atrybutach płodności, wierząc w ich magiczną moc. Starożytni Grecy wyidealizowali figury kobiece, tworząc niedościgniony ideał piękna, który do XX wieku był wciąż na nowo odkrywany i powtarzany.
***
Galerie Sandhofer – Zeitgenössische Polnische Kunst zaprasza na wernisaż Agaty Kus który odbędzie się 16.11.2013 godz: 11:00
5020 Salzburg
***
Jednak bardzo ważnym momentem w postrzeganiu kobiet i ich seksualności okazał się stosunkowo krótki okres średniowiecza. Działający wtedy myśliciele i filozofowie, tacy jak św. Augustyn czy św. Tomasz z Akwinu głosili poglądy o niższości przedstawicielek płci pięknej i ich biologicznym upośledzeniu. Wtedy to kobiece ciało zostało szczelnie zakryte sztywnymi fałdami ubrań, by ukryć jego grzeszną i zwodniczą naturę.
W sztukach plastycznych renesans na nowo odkrył piękno kobiecego ciała i przyjemność z jego oglądania. Jednak stosunek do płci pięknej jako gorszej, przetrwał aż do XX wieku. W latach 70-tych poprzedniego stulecia sztuka feministyczne doszła do głosu, a kobiety-artystki po raz pierwszy w dziejach mogły nieskrępowanie mówić same o sobie. Zaczęły odkrywać swoją seksualność i wypierane emocje.
Kontynuatorką tych idei jest młoda polska artystka Agata Kus, której wystawa zatytułowana „Uwaga zła suka” jest właśnie prezentowana w Galerie Sandhofer. Nie mamy jednak do czynienia z biernym powieleniem tematyki z lat 70-tych. Kus wykształciła indywidualny i złożony język wizualny, operujący symbolami i przenośniami. Za jego pomocą artystka analizuje zranienia współczesnych dziewcząt i kobiet.
Konflikt z matką, freudowski kompleks braku penisa, wyparcie swojej seksualności, rozwiązłość, niechęć do posiadania dzieci to tylko część trudnych emocji jakim Kus poświęca swoją uwagę. Opisuje je w tekście do swojej pracy dyplomowej pt.” Pani Suka – transgresje kobiecości”, w formie wyznania tajemniczej Kitty. Jest ona zespoleniem wielu indywidualnych problemów i historii. Połączone w Kitty bolesne emocje, z siłą manifestują rozdźwięk między idealnym wizerunkiem współczesnych kobiet, a ich skrzętnie skrywanym światem wewnętrznym. Światem o którym ośmielają się mówić tylko w trakcie psychoterapii.
Zafascynowana koncepcjami psychodynamicznymi takich psychologów jak między innymi Melanie Klein, Hanna Segal i Karen Horney, artystka czerpie inspiracje również z baśni. Ich symboliczny język zdaje się najlepiej oddawać złożoność uczuć związanych z dojrzewaniem i trudnym przeobrażeniem z niewinnego dziecka w wyzwoloną i samowystarczalną kobietę. Dlatego na wielu płótnach Kus obok małych dziewczynek pojawiają się sarny, psy, lisy i wilczyce.
Na jednym z obrazów pochodzącym cyklu „Rozwiązanie II” (2010), małe dziewczynki przykucnęły przy sarnie. Zwierze leży na plecach z podkulonymi nogami. Na brzuchu ma ranę, a w niej pełno klejnotów. Dziewczynki zaciekawione patrzą na kolorowe świecidełka. Jedna z nich, wyraźnie zafascynowana widokiem kamieni szlachetnych, sięga po jeden. Praca ta symbolizuje ofiarowanie daru życia, czyli tego biologicznie co jest kwintesencję kobiecości. Sarna poświęca się dla dziewczynek by w przyszłości potrafiły zerwać z beztroskim życiem i oddać je swojemu potomstwu.
Podobnie pozytywnym symbolem jest pies. On również ginie, ofiarowując klejnoty wierności, przywiązania i miłości do swojego potomstwa, tak jak duża czarna suka doga angielskiego. Z drugiej strony pies nurkujący w wodzie, z cyklu „Aus dem Blauen” (2009), odnosi się do poszukiwania własnego tożsamości, „ja” ukrytego głęboko w podświadomości.
Dochodzimy teraz do ambiwalentnego znaczeniowo przedstawienia wilczycy. Artystka wielokrotnie powraca do przedstawienia słynnej etruskiej rzeźby z V wieku p.n.e. Wilczyca kapitolińską karmiąca ludzkie niemowlęta – Remusa i Romulusa – jest uosobieniem łagodności i uczuć macierzyńskich. Z drugiej strony jest przerażająca, demoniczna i dzika. Zdaje się być paralelą dysfunkcyjnej relacji matki z dzieckiem. Wilczyca z obrazów Agaty Kus jawi się jako ta, która daje życie i która w każdej chwili może je odebrać.
Równie niepokojącym i często powracającym motywem jest lisica, która kusi małą rudą dziewczynkę. Wręcza jej rubin, który ma ją zachęcić do przyjęcia daru dojrzałości. Zmysłowa i zwodnicza lisica poprowadzi dziecko ku dorosłości, dając jej w zamian czerwoną plamkę – najpierw na bieliźnie, potem na prześcieradle. Dziewczynka kiedy dorośnie w akcie zemsty założy lisie futro. Jak w obrazach z cyklu „Ukryte” (2008/2009), schroni się pod jego zmysłową, miękką materią i stanie się „suką”.
Artystka prowokacyjnie stosuje kolokwializmy dopełniające malowane sceny. Kobiety z jej obrazów to „suki”. Nie ma dla nich litości. „Nie nadają się na matki” więc zasłużyły na pogardę. Są wyzwolone, więc się nie szanują: „Suki”! Artystka cytuje hasła, które słyszymy każdego dnia na ulicy, w autobusie w kawiarni. To pogardliwe mizoginistyczne słownictwo przypomina „Sklepy cynamonowe” Brunona Szulca dla którego kobiety były tylko kuszącym „mięsem”.
Twórczość Agaty Kus jest niezwykle dojrzała i głęboko przejmująca. Uświadamia jak utrwalone kulturowe i społeczne kody, są przyczyną wewnętrznego rozdarcia dziewcząt i kobiet. Pomimo emancypacji i równouprawnienia, kobiety wciąż balansują na cienkiej krawędzi między tym co im przystoi, a tym co czyni z nich „suki”. Społeczeństwo patriarchalne stawia wzajemnie się wykluczające wymagania, które w konsekwencji sprawiają, że kobiety długo i mozolnie odkrywają swoją kobiecość.
Paulina Sadowska
Kategoria: Serwis Prasowy