Fechmistrz z Wiednia.
Stanisław Kruciński to wybitny polski fechmistrz, nauczający w Wiedniu. Współtwórca polskich zwycięstw olimpijskich w Meksyku (1968 r.) i Monachium (1972 r.), trener mistrzów świata, Polski i Austrii. Człowiek, który zna wiele zakulisowych historii polskiej szermierki. Chcemy zrobić o nim film dokumentalny.
Chcemy uwiecznić i pokazać szerszej publiczności wyjątkowego fechmistrza i nietuzinkowego człowieka. Chcemy pokazać jego sukcesy i dać mu możliwość opowiedzenia o polskiej szermierce. Szkoda, że jego doświadczenie i wiedza są w Polsce mało znane. Austriacy już zrobili o nim film. Na co my czekamy? Zapraszamy do kontaktu wszystkich, którzy znają naszego bohatera i do których jeszcze nie dotarliśmy.
Zachęcamy do odwiedzenia strony naszego projektu na polakpotrafi.pl (kategoria Wideo/Film)
–> i profilu Stanisława Krucińskiego na Facebooku.–>
Urodził się w 1933 r., w Ostrowcu Świętokrzyskim. Ukończył warszawski AWF. Na zajęciach zauważył go legendarny fechmistrz, major Kazimierz Laskowski.
Wskazał palcem i rzekł: „Pan! Pan musi u mnie trenować szermierkę”.
I tak się stało. Walczył szablą. Przyszło mu zaczynać w złotym okresie polskiej szermierki. Osobiście znał takie sławy jak Janos Kevey, Jerzy Pawłowski czy Wojciech Zabłocki. W wieku 27 lat sam został trenerem w klubie sportowym AWF-u, a potem na Warszawiance.
Od tego czasu minęło ponad pół wieku. Poprowadził do zwycięstwa paru mistrzów i wicemistrzów polski. W latach 1966-1973 był szefem wyszkolenia Polskiego Związku Szermierczego (PZS), czyli trenerem polskiej kadry. Niemało dołożył pracy do ówczesnych sukcesów. Rozwijał działalność trenerską, kręcił filmy szkoleniowe.
Polska zdobyła dwa brązowe medale drużynowe na olimpiadzie w Meksyku w 1968 r., do tego złoto w szabli zgarnął Jerzy Pawłowski. Później w 1972 r. w Monachium zdobyliśmy dwa złote krążki we florecie. Polacy wygrali drużynowo, a złoto indywidualnie zdobył Witold Woyda. Tymczasem na zebraniu PZS stwierdzono, że takich fatalnych rezultatów to jeszcze nie było.
Nie podniósł się żaden głos sprzeciwu. Stanisław Kruciński poczuł się upokorzony i zrezygnował z pracy w PZS.
Zdecydował się na pierwszy wyjazd.
Został narodowym trenerem Meksyku. Dwa lata później wrócił do Polski i na prośbę PZS zgodził się szkolić juniorów. Był trenerem m.in. Janusza Olecha, zdobywcy srebrnego medalu w szabli w Seulu w 1988 r. A także Roberta Felisiaka, wicemistrza świata w szpadzie, złotego medalisty na olimpiadzie w Barcelonie.
Niestety, ponownie jego wysiłków nie doceniono, a metody, którymi proponował polepszyć wyszkolenie, odrzucono. To przelało czarę.
Stanisław Kruciński znów wyjechał.
Po jakimś czasie trafił do Wiednia i dochrapał się własnego klubu: Wiener Fechtklub. Tam jest fechmistrzem do dziś. Jego austriaccy podopieczni zdobywali tytuły mistrzów i wicemistrzów Austrii.
Tęskni do Polski, ale o kondycji naszej szermierki ma zdanie nienajlepsze.
„Szlag mnie trafia, gdy tyle szermierczych talentów się marnuje, bo Polacy są urodzonym zwycięzcami.”
Uśmiechając się smutno, ubolewa nad poziomem wyszkolenia i słabymi wynikami. Zapewne żałuje czasami, że wyjechał i zostawił wyszkolenie innym, ale tak się ułożyło.
„Wszyscy widzieli, nie szło inaczej” – kwituje.
Red. Antoni Heba
NASZ CEL CO MAMY? JAKI MAMY PLAN?
DLACZEGO FILM? CZEGO POTRZEBUJEMY?
DLACZEGO POLAKPOTRAFI.PL? KIM JESTEŚMY?
SZCZEGóŁOWE INFORMACJE na -> https://polakpotrafi.pl/projekt/fechmistrz-z-wiednia
Kategoria: Archiwum /, Z kraju i ze świata